niedziela, 20 grudnia 2015

Smutek po odejściu.....Radość z nowego życia



Nasza córeczka pojawiła się na świecie 4 lata po dniu naszego ślubu, po 3 poronieniach, 3 lata po śmierci mojego Taty i nie cały rok po śmierci mojej Mamy

Dojście do tego momentu kosztowało nas wiele. Jak dla mnie za wiele. 

Do tej pory nie mogę uwierzyć, żę tak wiele mnie spotkało tylko przez 4 lata. To były bardzo bolesne i trudne 4 lata. Baaardzo. Wolę o tym nie myśleć, żeby nie zwariować. 

Brzemię tego noszę do teraz. Ludzie mówili: o ale też masz Małą, ona Ci to wynagrodzi - głupie gadanie, ale co ludzie mają mówić, oni nie wiedzą co mówić - pewnie kiedyś o tym wspomnę. Jak może mi córka wynagrodzić to, że nie mam mamy - czy to jest w ogóle jakaś nagroda, czy posiadanie dziecka to nagroda? To dar. To nie jest żadna nagroda. A dla ludzi, których nic nie spotkało, dziecko jest kim? No darem, koleją rzeczy, etapem w życiu. 

Paradoksalnie pojawienie się córki spotęgowało tęsknotę za mamą - wie każdy, kto tego doświadczył. Patrzałam z zazdrością na kobiety idące z wózkiem i ze swoją mamą, z zazdrością na babcie idące ze swoim wnukiem. Wyobrażałam sobie, jakby nasze życie wyglądało jakby oni byli, jak by była szczególnie moja mama. Czasem jest bardzo ciężko. Nie jestem w stanie tego ogarnąć. 

Ale po tym wszystkim czego doświadczyłam jest radość, nowa radość, ona - moja córka. Daje mi każdego dnia siłę do działania, daje mi siłę do walki z bólem po wielkiej stracie, mimo, że przyczynia się również do pojawiania myśli, jakby pięknie było, jakbyśmy byli razem, gdyby Oni nie odeszli. 
Te dwa uczucia walczą. 

Na razie częściej wygrywa nowa radość. 

Tylko żal mi, że tak muszę walczyć....


piątek, 11 grudnia 2015

POCZĄTEK

Zaczynam....

długo zastanawiałam się nad sensem wystartowania z tym blogiem. Przecież blogów jest cała masa. Do tego jeszcze tak profesjonalnych, gdzie autorzy zaangażowani pełną parą, mających cały sztab sponsorów, szkoleń za sobą, wielkie umiejętności pisarskie.

Ja ani pisać nie umiem za bardzo, ani zdjęć robić. Ale wydaje mi się, że mam trochę doświadczenia, którym, jeśli się podzielę, może komuś pomogę. Stąd pomysł na bloga.

Chciałabym na nim podzielić się z Wami swoimi problemami z zajściem w ciąże, doświadczeniami 3 poronień, doświadczeniem trudnej ciąży, doświadczeniem macierzyństwa. W tej chwili moja córka ma 14 miesięcy, więc na moim blogu będzie musiała dokonać się retrospekcja, będę musiała sobie wszystko przypomnieć. W sumie pamiętam to wszystko bardzo dobrze, więc nie będzie to problem.

Mam nadzieję jeszcze, że znajdą się osoby, które będą chciały to przeczytać i może znajdą tutaj treści, które im w jakiś sposób pomogą.

Życzę sobie wytrwałości i radości w pisaniu tego bloga.