czwartek, 7 stycznia 2016

Hormonalne porządki - leki ułatwiające zajście w ciąże

Ja się chyba do pisania bloga nie nadaje :( Jestem inżynierem, liczenie jest moją dobrą stroną, pisanie to tylko dodatek. Ale postanowiłam się nie poddawać, zobaczymy, może coś z tego wyjdzie :)
Był czas świąteczny, każdy pochłonięty przygotowaniami, więc nie chciałam tutaj wrzucać ciężkich tematów związanych z walką o dziecko, poronieniami i innymi niezbyt łatwymi tematami. Ale teraz już każdy wraca do normalności, więc mogę wystartować z krótką historią przedstawiającą naszą drogę do posiadania córki.


Generalnie nie miałam większych problemów z zachodzeniem w ciąże - ale myślę, że to dzięki dobrze ustawionym lekom, bez nich byłby większy kłopot.

W momencie, gdy zaczeliśmy się starać się o dziecko brałam Euthyrox - dawka w zależności od wyników. Moja lekarz ginekolog endokrynolog starała się zejść mi z TSH do wartości 1. Nie udało się nigdy, w czasie zachodzenia w ciąże, osiągnąć takiego wyniku a zachodziłam z wartością około 1,5. Bardzo wielu lekarzy, jak nie prawie wszyscy przyjmują normę TSH do 4. Jest to błąd - dla kobiet starających się o dziecko ta norma jest inna - TSH powinno być około 1. Ja przy pierwszym moim w życiu badaniu TSH miała wartość 2,5, do tego pomniejszoną tarczycę, co spowodowało, że moja lekarz kazała brać leki. Ponadto bardzo ważna jest też wartość ft4 - jest to parametr bardzo ginekologiczny - moja ginekolog każe zawsze mi to badać, dla niej sam wynik TSH nic nie mówi, zawsze musi być ft4 - co do jego norm - niestety w tej chwili nie jestem w stanie za dużo napisać, ale on jest bardzo ważny w ocenie pracy tarczycy. Także nie dajcie się zbyć lekarzom, którzy mówią, że wasze TSH około 3 jest w porządku.

Następnie brałam leki na spadek prolaktyny - jej wartość zawsze miałam w górnej granicy normy. Jej wysoka wartość również może spowodować problemy z zajściem w ciąże. W ciąże zachodziłam z prolaktyną około 250, a zanim zaczęłam brać tabletki miałam wartość około 480.

Do tego luteina - czyli leki na niski progesteron. Ten hormon jest moją zmorą - luteiną faszerowałam się przed każdym poronieniem, całą udaną ciąże i przez około 2 lata podczas starań o dziecko.
Progesteron jest bardzo ważny do wyzwolenia prawidłowej owulacji, a także do przygotowania potem macicy do przyjęcia zarodka i w ogóle pełni wiele ważnych funkcji, które można napewno znaleźć w internecie.Miałam dosyć tego leku, ale jestem pewna że pomógł.

Teraz kiedy jestem 14 miesięcy po porodzie, biorę tylko Euthyrox na tarczycę. W ciągu 5 lat moja tarczyca zmniejszyła się 6cio krotnie, więc problem jest duży. Niedługo idę do swojego lekarza zając się tym tematem, ponieważ niedługo będziemy chcieli zacząć starać się o drugie dziecko, więc droga znowu napewno będzie wyboista i pełna leków.

Brak komentarzy: